This page contains a Flash digital edition of a book.
Sport, hazard i polityka


zapewnieniom wiceministra finansów Jacka Kapicy – „dziś patologii w Polsce nie ma”. W tym roku cios spadł na „dopalacze”.


Krucjata Tuska, mimo poważnych wątpli- wości konstytucjonalistów, zakończyła się sukcesem. Sklepy z trefnym towarem przeniosły


się na Słowację, zaś „artykuły kolekcjo- nerskie” będą „kolekcjonerom” dostar- czane pocztą, lub przez firmy kurierskie. Testowany ma być pomysł ich sprzedaży w automatach! Przy okazji rząd uniknął publicznej


debaty nad projektem przyszłoroczne- go budżetu. Przed wyborami samorzą- dowymi mogłaby ona kosztować PO kil- ka punktów. Nie chciałem wierzyć, że po dwu-


dziestu latach budowy demokracji osią- gnęliśmy stan, w którym wola jednego człowieka natychmiast staje się prawem. Uwierzyłem, gdy opowiedziano mi jak w połowie października br. Władysław Si- dorowicz, przewodniczący senackiej Ko- misji Zdrowia, przekonywał kolegów, by mimo wątpliwości szybko przyjęli usta- wę o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o Państwowej In- spekcji Sanitarnej. Tłumaczyć miał, że choć wie, iż opi-


nia senackich prawników jest negatywna, to prosi, by ustawę przyjąć bez poprawek „bo premier tego oczekuje”! Zdarzenie opisała na łamach „Gazety Wyborczej” Aleksandra Pezda. Ubiegłoroczne „oczekiwania” premie-


ra względem ustawy hazardowej zaowo- cowały tym, że dziś i w przyszłym roku na budowę stadionów, sztucznych lodowisk i innych obiektów sportowych będzie o jakieś 500-600 mln zł. mniej. A może jeszcze więcej, jeśli spełni się to, o czym w trakcie październikowego posiedze- nia sejmowej Komisji Sportu napomknął poseł PO Konstanty Oświęcimski: – „Pol- ski sport zubożał o kwotę 200.000 tys. zł, (200 mln zł – uwaga autora) a nie powiem już, o ile zubożał Skarb Państwa. Koledzy podpowiadają, że około 2.000.000 tys. zł. (2 mld zł – uwaga autora) ” Uwaga posła ze Szczecina dotyczy-


ła oceny strategii przyjętej przez zarząd Totalizatora Sportowego. Oświęcimski domagał się jej zmiany. Wtórowała mu zwracając się do ministra Giersza prze- wodnicząca Komisji Sportu posłanka PiS Elżbieta Jakubiak: – Mówimy o marnych ochłapach. Mówiąc brutalnie, to są ochła- py budżetu państwa. Mówimy o inwesty-


22


cjach w biedniejszych środowiskach i to są naprawdę wyjątkowe ochłapy budże- tu państwa”. Na wyciągnięcie poważniejszych


wniosków wybrańcom narodu brakło czasu, o czym świadczyła wypowiedź Ire- neusza Rasia z Platformy: – Według mnie, powinniśmy zapy-


tać o to prezesa Totalizatora Sportowego. Mieliśmy nieoficjalne informacje o mniej- szych wpływach. Trzeba zapytać, dlacze- go tak jest. Wprowadziliśmy twarde pra- wo w obszarze hazardu w momencie feralnych zdarzeń i trzeba było tak zare- agować. Trzeba byłoby to przeanalizo- wać, jak to wypłynęło na naszą spółkę i czy na przykład jakieś pieniądze wyraź- nie nie wypływają poza granice naszego kraju. Trzeba zadać takie pytanie”. Rasiowi do głowy nie przyszło, że za-


łamanie przychodów Totalizatora to wy- nik „oczekiwań” premiera Donalda Tuska względem ustawy hazardowej. Następnego dnia przed sejmową Ko-


misja Kultury Fizycznej, Sportu i Turysty- ki stanął prezes Totalizatora Sportowego Sławomir Dudziński. Mówił o ambitnych planach rozbudowy Służewca i wspar- ciu rzędu 400 mln zł ze strony państwa. Mówił też o potrzebie nowelizacji usta- wy hazardowej tak by nasz monopoli- sta mógł oferować różne formy hazardu w Internecie.





słowy, pogodził się z faktem, że fatalnie zarządzany Totalizator Sportowy, mimo ustawowego wyeliminowania konkuren- cji, nadal będzie tracił rynek. Trudno się mu dziwić. Skoro minister


finansów zajęty walką ze światowym kry- zysem i beztroskim wydawaniem pie- niędzy podatników, wspólnie z rządem doprowadził do rekordowego deficy- tu budżetowego. A skoro nie interesuje się dodatkowymi pieniędzmi to minister sportu nie będzie się wygłupiał. W 2012 r. czekają nas dwie poważne


imprezy sportowe, na których nasza „zie- lona wyspa” winna się godnie zaprezento- wać – to olimpiada w Londynie i mistrzo- stwa Europy w piłce nożnej EURO 2012. O jakości przygotowań naszych biega- czy, piłkarzy, miotaczy i oszczepników będą decydowały pieniądze, a raczej ich brak. Jak wiemy, w przyszłym roku przyj- dzie nam płacić wyższe podatki. To pro- sty – by nie rzec „prostacki” – zabieg nie wymagający szczególnej finezji. Aż dziw, że dotychczas opozycja nie wykorzystała tego by zyskać trochę punktów. Posłowie sejmowej Komisji Sportu


mogą się pieklić, że Fundusz Rozwoju Kul- tury Fizycznej w ciągu roku stracił kilkaset milionów złotych, lecz nie przyjdzie im do głowy zapytać, czy nie jest to aby wynik działania złego prawa i fatalnego zarzą- dzania Totalizatorem Sportowym?


Fatalnie zarządzany Totalizator Sportowy,


pomimo ustawowego wyeliminowania konkurencji, nadal będzie tracił rynek.


Od dawna wiadomo było, że na sku-


tek błędnych decyzji zarządu Totalizatora o podniesieniu stawek i zmianie nazw gier liczbowych część graczy odejdzie, a wte- dy zarząd spółki poprosi rząd, by ten za- pewnił mu możliwość wprowadzenia na rynek nowych gier, najlepiej wideoloterii. Nazwa nie ma tu znaczenia. Jest bowiem tak, jak z dopalaczami. Moim zdaniem, jest tylko kwestią czasu, gdy tak się sta- nie. Rząd potrzebuje pieniędzy i w końcu do głowy premiera dotrze, że na ostrym hazardzie państwo może zarobić.


Bal na Titanicu Jeśli ten rok jest dla budżetu pol-


skiego sportu zły, to przyszły może być jeszcze gorszy. Minister Adam Giersz już uprzedził posłów, że w 2011 r. – „wpływy z dopłat będą mniejsze o 17%.”. Innymi


Nie sądzę też, by rząd zechciał po-


dzielić się z posłami i senatorami swo- ją wiedzą na temat „nieprawidłowości i uchybień” jakie mają miejsce w sferze fi- nansów publicznych. Po co miałby to czy- nić, skoro opozycji to nie interesuje? Sytuacja zmieni się, gdy ekonomia


zajrzy nam do garnków. Marnotrawstwo pieniędzy publicznych, na wszystkich szczeblach władzy, może trwać. Wbrew ostrzeżeniom ekonomistów 2011 r. powi- nien być spokojny. Kreatywna księgowość i zamiatanie problemów pod dywan po- zwoli Platformie Obywatelskiej dotrwać do wyborów mimo rosnącego deficytu. W 2012 r. czeka nas EURO 2012, więc uwa- ga opinii publicznej zajęta będzie formą naszych piłkarzy. Łatwo przewidzieć finał, jeśli w porę się nie opamiętamy.


Piotr Wiecha Producent kiosków internetowych www.automaty-obudowy.pl 2010/6 (99) grudzień


Page 1  |  Page 2  |  Page 3  |  Page 4  |  Page 5  |  Page 6  |  Page 7  |  Page 8  |  Page 9  |  Page 10  |  Page 11  |  Page 12  |  Page 13  |  Page 14  |  Page 15  |  Page 16  |  Page 17  |  Page 18  |  Page 19  |  Page 20  |  Page 21  |  Page 22  |  Page 23  |  Page 24  |  Page 25  |  Page 26  |  Page 27  |  Page 28  |  Page 29  |  Page 30  |  Page 31  |  Page 32  |  Page 33  |  Page 34  |  Page 35  |  Page 36  |  Page 37  |  Page 38  |  Page 39  |  Page 40  |  Page 41  |  Page 42  |  Page 43  |  Page 44  |  Page 45  |  Page 46  |  Page 47  |  Page 48  |  Page 49  |  Page 50  |  Page 51  |  Page 52  |  Page 53  |  Page 54  |  Page 55  |  Page 56  |  Page 57  |  Page 58  |  Page 59  |  Page 60  |  Page 61  |  Page 62  |  Page 63  |  Page 64  |  Page 65  |  Page 66  |  Page 67  |  Page 68  |  Page 69  |  Page 70  |  Page 71  |  Page 72  |  Page 73  |  Page 74  |  Page 75  |  Page 76  |  Page 77  |  Page 78  |  Page 79  |  Page 80  |  Page 81  |  Page 82  |  Page 83  |  Page 84  |  Page 85  |  Page 86  |  Page 87  |  Page 88  |  Page 89  |  Page 90  |  Page 91  |  Page 92  |  Page 93  |  Page 94  |  Page 95  |  Page 96  |  Page 97  |  Page 98  |  Page 99  |  Page 100  |  Page 101  |  Page 102  |  Page 103  |  Page 104  |  Page 105  |  Page 106  |  Page 107  |  Page 108  |  Page 109  |  Page 110  |  Page 111  |  Page 112  |  Page 113  |  Page 114  |  Page 115  |  Page 116