WARTO WIEDZIEĆ
- zgniły owoc, złoty melon czy mrówka, która świat podniosła? A może „nie czyń drugiemu, bo mi to niemiłe”?
Zafrapowała nas ostatnio nad wyraz inten- sywna dyskusja na temat pewnej fundacji i sposobów oraz motywów jej zarabiania. Jesteśmy mocno neutralni w osądach, jednak wychodzimy z założenia, że każdy z nas posiada wolną wolę i może robić co chce, a także posiadać rozmaite poglądy, które jednym wydadzą się słuszne, a innym już nie. To zbójeckie prawo każdego z nas.
Zatrzymajmy się i zastanówmy chwilę. Je- żeli odrzucimy wszystkie opinie za i prze- ciw zwolenników i przeciwników owej fundacji i odłożymy na bok emocje, to po- wstanie nam zupełnie inny, czysty obraz sytuacji, który można przeanalizować. Pra- wo jasno określa charakter, ramy działania i finansowanie organizacji pożytku publicz- nego, którymi są między innymi fundacje. Na potrzeby naszej analizy potraktujmy fundacje jako firmy, czyli takie podmioty, które przynoszą zysk i generują go z otrzy- mywanych środków. Obrót firmy musimy podzielić na koszta utrzymania, inwesty- cje i zysk. Każda firma, aby utrzymać się na rynku, potrzebuje część pozyskanych środków inwestować. W tym przypadku inwestycją fundacji są koncerty i wyda- rzenia muzyczne, które mają trafić i skupić, a przede wszystkim przekonać do idei mło- dzież. Dzięki sponsorom można zrealizo- wać tego typu wydarzenia czy event’y. A to najlepiej zrobić za pomocą muzyki, która – jak wiadomo – jednoczy i łagodzi obyczaje. To młodzież przede wszystkim jest tu kapi- tałem przynoszącym zysk. I to się spraw- dza. Rokrocznie fundacja bije rekordy ze- branych kwot. Zatem strategia biznesowa jest skuteczna.
Mało kto z darczyńców wie, jak funkcjonu- je firma, ile procentowo z obrotu wynoszą koszty, ile to inwestycje, a ile zysk. Poku- tuje trochę w naszej mentalności obraz prowadzenia biznesu na zasadzie kartelu narkotykowego. Minimalny nakład prze- kłada się na relatywnie olbrzymie dochody. To jest kompletny mit i trzeba głośno o tym powiedzieć. Tak to nie funkcjonuje! Nie- rzadko prowadzenie działalności sprowa- dza się do zasady pareto 80/20, gdzie owe 20 to zysk a 80 procent obrotu to koszty
i inwestycje. Idźmy dalej w naszej anali- zie. Jeżeli są środki, jeżeli bilanse rosną i jeśli strategia się sprawdza, to prezes fir- my i pracownicy powinni otrzymywać wy- nagrodzenie za swoją, bądź co bądź sku- teczną pracę. Podobnie jak Państwo czy ja, czy wydawca tej gazety. Każdy z nas wykonuje swoją pracę i oczekuje za nią stosownego wynagrodzenia. To jakby nie podlega żadnej dyskusji i jest tak oczywi- ste, jak to, że jutro też jest dzień. Podob- nie osoby kierujące fundacjami poświęcają swój czas i pracują na ich rzecz i należało- by im się z tego tytułu wynagrodzenie. To chyba niezbyt śmiałe twierdzenie? Nieste- ty, ramy prawne fundacji nie dopuszczają takiego stanu rzeczy, więc kierujący nimi zakładają i angażują do współpracy oraz obsługi fundacji zewnętrzne firmy, gdzie już w majestacie prawa mogą otrzymywać wynagrodzenie za poświęcony czas pracy. Ludzie z fundacji zbierają pieniądze i różne inne formy datków, organizują aukcje, aby je spieniężyć, gromadzą, liczą i rozdzielają środki na ustalone pomocą cele, organizują wydarzenia, czasem angażują do pomocy znane osobistości, celebrytów i muzyków. Innymi słowy poświęcają swój czas i pra- cują na rzecz fundacji, aby zrealizować statutowe cele. To może być budowanie szkół w krajach trzeciego świata, pomoc bezdomnym i ubogim lub zakup sprzętu medycznego dla najmłodszych pacjentów. I tak zasadniczo działa każda fundacja.
Ktoś miał szlachetną ideę. Urzeczywist- nił ją i z pomocą wielu osób zebrał środki, aby pomagać innym. W końcu można tak robić i prawdę mówiąc, każdy z nas mógł- by się tego podjąć. Tylko że albo nam się nie chce, albo nie mamy pomysłu, jak tego dokonać. Dlatego też chętnie korzy- stamy z pomocy osób prowadzących ta- kie organizacje, gdzie łatwiej i wygodniej udzielić pomocy potrzebującym, wrzuca- jąc pieniądze do puszki lub przekazując je w innej formie, aby wspomóc tych, których chcemy. Organizacji pożytku publiczne- go jest wiele i wiele też różnorodnych celi wspierają. Wachlarz wyboru jest szeroki. Osobiście uważamy, iż idea fundacji oraz ich pomoc jest bardzo potrzebna i często
nieoceniona, ponieważ lokalnie i niejed- nokrotnie w nieszablonowy sposób docie- rają do darczyńców i przekonują ludzi do pomocy. Taka dobrowolna pomoc jest sku- teczniejsza niż wymuszona przez państwo podatkiem, gdzie machina biurokracji i jej utrzymanie również kosztuje, a proces zbierania środków i ich rozdziału jest bar- dziej złożony. Fundacje jako mniejsze pod- mioty mają często lepsze strategie i dzięki temu osiągają lepsze wyniki.
Ponadto pomagają i odciążają swoją pomocą lokalne ośrodki władzy, które są mocno ograniczone budżetowo. Jednak żeby zrozumieć i zaakceptować mecha- nizm działania takich organizacji, musimy przede wszystkim odrzucić emocje i spoj- rzeć na zjawisko w bardziej ekonomiczny sposób. A więc nie tylko, jak są skonstru- owane i jak działają, ale też jaki przynoszą zysk względem kosztów. Żywię głęboką nadzieję, że żadna z nich nie generuje strat, pod tym względem, oczywiście.
W przypadku organizacji ratujących życie lub pomagających je ratować, szczegól- nie na tym jego wczesnym etapie, żadna kalkulacja i żaden bilans nie powinien być ujemny, a tym samym budzić zastrzeżeń i negatywnych emocji. „Kto ratuje jedno życie, to jakby cały świat uratował” - ten cytat z Talmudu odgrywał bardzo dużą rolę wśród ludzi dobrej woli i szlachetnego serca podczas drugiej Wojny Światowej. Irena Sendlerowa czy Janusz Korczak to nazwiska tych odważnych i wielkich Pola- ków, którym ta idea przyświecała i którzy kierowali się nią aż do śmierci. Jako Pola- cy, jako Polska, mamy dosyć niekorzystne położenie geopolityczne i jesteśmy krajem buforowym na osi wiecznego konfliktu. Jed- nak dzięki nieprzeciętnym cechom cha- rakteru, niezłomności i odwadze możemy poszczycić się wielkimi nazwiskami osób, które odegrały niejednokrotnie olbrzymią rolę w historii i są znane na całym świecie. A czy jakikolwiek inny kraj ma drugą taką „fundację” i takie osiągnięcia jak my?
To pytanie pozostawiamy otwarte. Nam. Wszystkim. Polakom.
Ewelina Drajling Polish Mastermind Club Kolonnenstraße 16 10829 Berlin
Mail:
polmasterclub@gmail.com Tel.: +491747510304
KONTAKTY | 13 KONTAKTY |
- doradca ubezpieczeniowy - Kolonnenstr. 16 , 10829 Berlin Tel: 0152 579 54 514 Fax: 030 922 83987 Mail:
drajling.finanz@
web.de
Bartosz Drajling AFA AG Berlin
Page 1 |
Page 2 |
Page 3 |
Page 4 |
Page 5 |
Page 6 |
Page 7 |
Page 8 |
Page 9 |
Page 10 |
Page 11 |
Page 12 |
Page 13 |
Page 14 |
Page 15 |
Page 16 |
Page 17 |
Page 18 |
Page 19 |
Page 20 |
Page 21 |
Page 22 |
Page 23 |
Page 24 |
Page 25 |
Page 26 |
Page 27 |
Page 28 |
Page 29 |
Page 30 |
Page 31 |
Page 32 |
Page 33 |
Page 34 |
Page 35 |
Page 36 |
Page 37 |
Page 38 |
Page 39 |
Page 40