nie tylko na lekcjach
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Berlinie
Adam Gusowski rozmawia z wolontariuszami Marleną i Kubą, którzy zapraszają na finał 12 stycznia 2019 do Werkstatt der Kulturen w Ber- linie.
Jak trafiliście do grona wolontariuszy berlińskiego sztabu WOŚP?
Marlena: To był pełen spontan. Spotkałam Dorotę, szefową sztabu i Kin- gę, która się zajmuje wolontariuszami. Tak od słowa do słowa zdecydo- wałam się wziąć udział w finale w Berlinie.
Kuba: Mój wujek powiedział mi kiedyś „chodź pod kościół, pomożemy zbierać pieniądze na WOŚP”. Już wtedy bardzo mi się to podobało. Faj- na akcja. Później wziąłem się na odwagę i napisałem do szefowej sztabu w Berlinie. I tak zostałem wolontariuszem przy WOŚP.
Co oznacza dla was bycie wolontariuszem w WOŚPie?
Kuba: Najważniejsze to to, żeby pomagać innym. Zaangażować się, żeby pomoc tym, którzy naszej pomocy potrzebują.
Marlena: Przy tej okazji możemy pokazać innym, że w miarę naszych możliwości możemy pomoc innym, bo chcemy pomagać. Ale też ogląda- jąc inne finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, szczególnie ten niedzielny w Warszawie, czujemy się częścią tego ogromnego przed- sięwzięcia. Jesteśmy z Jurkiem Owsiakiem i jego zespołem, jesteśmy z wszystkimi, którzy tak jak my pomagali tej wspaniałej sprawie.
Jakie konkretne zadania przejmują wolontariusze?
Kuba: W naszym sztabie w Berlinie jest to przede wszystkim pomoc w zorganizowaniu i przeprowadzeniu finału. Pomagamy przygotować salę, zbudować scenę, opiekujemy się gośćmi. To nie jest takie trudne, wystarczy się nieco wczuć w atmosferę i pomagać.
Marlena: Pomagamy również we wszystkich punktach programu w fina- le. Jesteśmy tam, gdzie potrzebne są nasze ręce.
Jaka atmosfera panuje wśród wolontariuszy?
Marlena: Bardzo przyjacielska, koleżeńska. Rozmawiamy ze sobą, po- znajemy się. Czasami mamy przerwę, którą spędzamy razem. Jest miło. Części z tych 50 osób nie znamy, więc się poznajemy.
Kuba: Dokładnie, wszystko na luzie, bez spinki i zadęcia. Witamy się, po- znajemy, gadamy, spędzamy czas razem. A nawet po finale spotykamy się nadal w mniejszym gronie.
Jak osoby zainteresowane pomocą przy WOŚP, które chcą zostać wolontariuszami mogą się z wami skontaktować?
Kuba: Najprostszy sposób to wbić w Google WOŚP Berlin. Mamy stronę na Facebooku. Tam kontakt ze sztabem jest już bardzo prosty. Wystar- czy napisać kilka słów, że chce się pomagać przy finale i już. Odpowiedź będzie błyskawiczna. Wiem coś na ten temat (śmiech).
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się 12 stycznia 2019 roku w Werkstatt der Kulturen przy Wissmannstraße 32 (U-Bhf Her- mannplatz).
Trwa nabór do klas siódmych niemiecko-polskiej szkoły Robert-Jungk-Ober- schule w Berlinie. To jedyna szkoła w stolicy Niemiec, której uczniowie mogą zdawać maturę w języku polskim i niemieckim. Oferta skierowa- na jest do dzieci uczęszczających do niemieckich szkół podstawowych, znających język polski na poziomie komunikatywnym.
Monika Sędzierska rozmawiała z nauczycielami szkoły europejskiej Ro- bert-Jungk-Oberschule.
Grzegorz Hanke, moderator, nauczyciel języka angielskiego i psy- chologii:
W naszej szkole średniej (Mittelstufe i Oberstufe) jedna trzecia klas jest dwujęzyczna, a dwie trzecie - niemieckojęzyczne. Dwujęzyczni ucznio- wie uczą się po polsku języka polskiego – Polnisch als Muttersprache, mają również zajęcia w języku niemieckim oraz język angielski, który jest częściowo wykładany po angielsku. Do tego dochodzi wiedza o kulturze, która też jest częścią nauczania i edukacji. Chodzi o to, by uczniowie wiedzieli skąd pochodzą, żeby potrafili odnaleźć się w dwóch krajach, żeby zwracali uwagę na różnice między Niemcami a Polską, żeby byli na tym punkcie wyczuleni, żeby mogli przeżyć po szkole i w jednym i w dru- gim kraju. Taki jest nasz cel i to jest coś, czego nie ma w innych szkołach.
Edukacja w dwóch językach sama w sobie jest trudniejsza niż edukacja w jednym języku. Zachodzą wyjątkowe procesy w mózgu i to jest trud- ny orzech do zgryzienia. Jeśli nasi uczniowie sobie z tym radzą, to tym lepiej. Trochę zależy od zaangażowania rodziców, od tego, czy dziecko bierze udział w zajęciach pozaszkolnych i w jakich grupach przebywa po szkole, czy tylko w polskich, niemieckich czy mieszanych.
Mamy coś, czego nie oferują inne szkoły w Berlinie. Polska jest obecna w naszej szkole w rozmowach, na przerwie i w pokoju nauczycielskim.
Agnieszka Bernegg: moderatorka, nauczycielka języka polskiego i WAT (Wirtschaft-Arbeit-Technik):
Dzieci, które chcą się u nas uczyć, a nie uczęszczały do szkoły pod- stawowej Katharina-Heinroth-Grundschule, muszą przejść egzamin. Sprawdzamy, czy dzieci podołają komunikacyjnie z językiem polskim na zajęciach. Podobnie jest z językiem niemieckim. Nie przyjmujemy dzieci, które przyjechały z Polski i nie uczyły się wcześniej języka niemieckie- go. Najpierw muszą pójść do tzw. Willkommensklasse, gdzie przez rok uczą się języka niemieckiego. Mają szansę, by szybko nadrobić zale- głości i uczyć się dwujęzycznie. Najlepszą sytuację mają dzieci, które pochodzą z rodzin dwujęzycznych, gdzie jedno z rodziców jest Polakiem, a drugie Niemcem. Jeśli stosują w domu obydwa języki to dzieci automa- tycznie je nabywają. Staramy się o to, żeby w 9. klasie oba języki się wy- równały. Mamy kursy „Partnersprache” i „Muttersprache”. Jeżeli dziecko jest na trochę niższym poziomie z języka polskiego lub niemieckiego - to ma zajęcia w kursie „Partnersprache”, gdzie większą wagę kładzie się na gramatykę czy ortografię.
W całej szkole mamy ok. 1000 uczniów, z tego ok. 300 dzieci uczęsz- cza do klas europejskich. Liczebność klas jest raczej niska. Klasy liczą od 13-24 uczniów. Zachęcamy do zapisywania uczniów do 7. klas, bo są one bardzo małe. Staramy się namówić rodziców, którzy w domach rozmawiają po polsku z dziećmi, a dziecko uczęszczało do niemieckiej szkoły podstawowej, żeby spróbowali zapisać dziecko do naszej szkoły i rozwijali dwujęzyczność. Uczniom oferujemy możliwość zdawania ma- tury dwujęzycznej, co zwiększa możliwość znalezienia dobrej pracy, bo jest sporo firm szukających osób znających obydwa języki.
Mariusz Łagodziński, prowadzący projekty muzyczne i studio:
Odpowiadam za projekt muzyczny rozłożony na trzy klasy: dwie niemiec- kie i jedną polsko-niemiecką. Próbujemy zespolić te trzy klasy w jedną grupę. Zespół liczy 30 osób. Jest to grupa wokalno-instrumentalna z sze- rokim repertuarem. Próbujemy rożnych rzeczy, w różnych kierunkach. Mamy poparcie dyrekcji szkoły, która widzi w nas szansę wyjścia z języ- kiem polskim i polską kulturą poza mury szkoły.
Dwujęzyczność jest czymś wspaniałym, ale trzeba ją pielęgnować. Ob- cować z drugą kulturą na co dzień i brać udział w polskich imprezach.
Od 1992 roku istnieje polsko-niemiecka podstawówka Katharina-He- inroth-Grundschule, z klasami dwujęzycznymi SESB (Staatliche Euro- pa-Schule Berlin). Uczniowie po szóstej klasie muszą mieć zapewnio- ną kontynuację dwujęzyczności. Dlatego, troszeczkę z opóźnieniem, powstała w 2005 roku nasza szkoła z klasami 7-10. Polsko-niemieccy uczniowie zdają maturę w dwóch językach. Były roczniki, gdzie ich śred- nie były najlepsze w naszej szkole, często wyższe niż średnie maturalne w Berlinie. Klasy 7-10 są klasami małymi, ale również w klasach nor- malnych (Regelklassen) uczniowie mają możliwość uczenia się języka polskiego jako obcego. Nie są to typowe klasy, tylko kursy. W Oberstufe jest zazwyczaj jedna polsko-niemiecka klasa, która dochodzi do matury.
Wolontariusze WOŚP Marlena i Kuba / foto: Adam Gusowski KONTAKTY | 22 KONTAKTY |
Polska obecna
Page 1 |
Page 2 |
Page 3 |
Page 4 |
Page 5 |
Page 6 |
Page 7 |
Page 8 |
Page 9 |
Page 10 |
Page 11 |
Page 12 |
Page 13 |
Page 14 |
Page 15 |
Page 16 |
Page 17 |
Page 18 |
Page 19 |
Page 20 |
Page 21 |
Page 22 |
Page 23 |
Page 24 |
Page 25 |
Page 26 |
Page 27 |
Page 28 |
Page 29 |
Page 30 |
Page 31 |
Page 32 |
Page 33 |
Page 34 |
Page 35 |
Page 36 |
Page 37 |
Page 38 |
Page 39 |
Page 40 |
Page 41 |
Page 42 |
Page 43 |
Page 44