Oddaj się w dobre ręce
Moda na akceptację samego siebie, swojego ciała i swoich niedoskonałości po- woli zaczyna mocno konkurować z popularnością stałego udoskonalania swojego ciała. Rozwój duchowy i psychiczny staje się coraz częściej ważniejszy od wyglą- du. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy nasze wizualne niedoskonałości psują nam samopoczucie i nie pozwalają w pełni cieszyć życiem? Czy chirurgia plastyczna to rzeczywiście diabeł tak straszny, jak go malują? Na nurtujące pytania odpowiada chirurg plastyczny Jarosław Tribull-Potapczuk, właściciel praktyki lekarskiej przy Kurfürstendamm 69 w Berlinie.
Anna Burek: Jak znalazł się Pan w Berli- nie i jak zaczęła się Pana przygoda z chi- rurgią plastyczną?
Jarosław Tribull-Potapczuk: Do Berlina przeniosłem się 22 lata temu (1995) z Ham- burga, gdzie uprzednio robiłem specjalizację i pracowałem w Klinice Chirurgii Plastycznej Uniwersytetu w Lübeck.
Anna Burek: Od kiedy obserwuje Pan wzrost zainteresowania operacjami pla- stycznymi?
Dr Tribull: Tak, słusznie, operacje plastycz- ne miały kiedyś aspekt pewnej „ekskluzyw- ności” dla społecznej warstwy „pięknych i bogatych”, co się w ostatnich latach na szczęście „zdemokratyzowało”. Poza tym przestał ten temat być tabuizowany. Wpraw- dzie nadal zdarzają się pacjenci, którzy wy- magają, żeby w czasie konsultacji poczekal- nia była pusta, aby czasem nie zostali przez kogoś rozpoznani, ale z drugiej strony wielu pacjentów nie kryje się więcej z tym tema- tem przed otoczeniem. Na przykład bardzo popularna stała się u pacjentek tzw. „Intim- chirurgie”, czyli operacje estetyczne w zakre- sie narządów płciowych. Jeszcze dziesięć lat temu wiele kobiet cierpiało z tego powodu i nie wiedziało nawet, że w ogóle można coś w tym zakresie pomóc.
Anna Burek: Czy widzi Pan różnice w wy- maganiach stawianych przez pacjentki różych narodowości?
Dr Tribull: Tak, dobre pytanie. Wprawdzie unikam uogólnień, ale ponieważ tak się w moim życiu zdarzyło, że mówię kilko- ma językami i faktycznie mam pacjentów z różnych krajów, zauważam pewne różni- ce. Pacjentki z polskiego kręgu kulturowe- go są bardzo zadbane i starają się zawsze utrzymywać swoją atrakcyjność na wyso- kim poziomie. To samo dotyczy pacjentek z Hiszpanii, Brazylii czy Meksyku, z tym, że tu ogólnie ciało wydaje się być ważniejsze od twarzy. Szczególnie podkreślają swoją kobiecą atrakcyjność pacjentki z pewnych
wysokich kręgów społecznych z Rosji czy Ukrainy. Oczywiście Niemki też chcą do- brze wyglądać, szczególnie w celu łatwiej- szego wspinania się po szczeblach kariery zawodowej. Całkiem przeciwne jest zainte- resowanie chirurgią estetyczną u Japonek. Możliwe, że mniej z tego zakresu potrzebują, co jest podobno genetycznie uwarunkowane (tak twierdzi przynajmniej moja żona, która jest Japonką).
Anna Burek: Czy doradza Pan w kwe- stiach estetycznych, czy jedynie wykonu- je zabiegi zlecone przez pacjentki?
Dr Tribull: Moim lekarskim obowiązkiem jest szczerze i dokładnie doradzić pacjentowi, w jaki sposób najlepiej pozbyć się dręczą- cego go problemu. I tu konfrontuje się idea pacjenta z obiektywną możliwością realiza- cji. To jest oczywiście pewien dylemat, ale decyzje podejmuje zawsze pacjent, a ja za nią odpowiadam.
Anna Burek: Co najczęściej chcą zmie- niać w sobie osoby trafiające do Pana pla- cówki?
Dr Tribull: Oferujemy praktycznie pełny za- kres chirurgii plastyczno-estetycznej. Naj- częściej zgłaszają się osoby do „popular- nych” zabiegów, jak chirurgia twarzy, powiek, nosa, uszu, piersi (najczęściej powiększenia i podciągnięcia, rzadziej zmniejszenia), od- sysanie tłuszczu i modelowanie sylwetki, plastyka powłok brzusznych, chirurgia intym- na (ostatnio szczególnie nabytek z Hollywo- od, tzw. „rejuvenation”, czyli „odmłodzenie” i podniesienie atrakcyjności wyglądu, np. po porodach, w tym ważnym dla kobiet obsza- rze anatomicznym), itp.
Anna Burek: Czy zdarzają się sytuacje, w których odmawia Pan wykonania zabie- gu? Z jakiego powodu?
Dr Tribull: Tak, zdarzają się czasem pacjen- ci z własnymi dość oryginalnymi ideami, któ- rych współczesna medycyna nie może zre- alizować.
Anna Burek: Czy wszystkie zabiegi są bezpieczne dla zdrowia pacjentek?
Dr Tribull: Każdy, nawet najmniejszy zabieg niesie za sobą teoretycznie jakieś ryzyko. Naszym zadaniem jest zmniejszyć takowe do minimum. Podejmujemy wszelkie decyzje bardzo rozważnie i na szczęście nic złego się u nas nigdy nie zdarzyło.
Anna Burek: Co zyskują pacjentki wsku- tek operacji plastycznych, poza względa- mi estetycznymi oczywiście?
Dr Tribull: Przede wszystkim dużym zy- skiem jest polepszenie samopoczucia, zado- wolenie i podniesienie odczuwalnej „własnej wartości”. Często obserwujemy, że pacjent- ka przychodząca po jakimś czasie do kontro-
KONTAKTY | 19 KONTAKTY |
li, ma nową, podkreślającą figurę garderobę, nową fryzurę, jest pewniejsza siebie, w pracy zaawansowała na wyższe stanowisko i do- stała podwyżkę, a jeżeli szukała partnera, to teraz go znalazła, oraz inne podobne hi- storie. Po prostu to, co się nazywa „jakością życia”, udało się w jakimś stopniu podnieść. A życie (przynajmniej tu na ziemi) mamy tyl- ko jedno.
Anna Burek: Czy to prawda, że pacjentka, która zdecydowała się na jeden zabieg, najprawdopodobniej zdecyduje się na ko- lejny?
Dr Tribull: Prawie każdy pacjent albo pa- cjentka męczy się nie z jednym, ale z kilko- ma „problemami” na swoim ciele. To zajmuje jednak wiele czasu, czasem lata, aby „prze- łamać się” w celu zrobienia pierwszego kro- ku. Po zlikwidowaniu pierwszego problemu i stwierdzeniu, że zabieg wcale nie był tak „straszny”, łatwiej pada decyzja poprawy in- nych niedoskonałości. Jednak nikt raczej nie operuje się w nieskończoność.
Anna Burek: Czy istnieje limit zabiegów, na które może zdecydować się dana pa- cjentka?
Dr Tribull: Nie, takich limitów wprawdzie nie ma, ale oczywiście wszystkie decyzje co do ewentualnych zabiegów podejmuje się z od- powiedzialnością i „w miarę rozsądku”.
Anna Burek: Co poradziłby Pan każdej osobie, która ma zamiar zdecydować się na zabieg chirurgii estetycznej?
Dr Tribull: Przede wszystkim poradziłbym udać się na osobistą konsultację. To na ogół nic nie kosztuje a wyklaruje wszelkie nieja- sności i przyniesie wyraźny obraz możliwo- ści poprawy sytuacji. Każdy pacjent jest inny. My dajemy sobie dość czasu, aby spokojnie i cierpliwie wysłuchać życzeń i doradzić takie czy inne rozwiązanie.
Anna Burek: Czy Pan sam zdecydowałby się na zabieg z zakresu chirurgii plastycz- nej?
Dr Tribull: Zawsze najważniejszy jest pa- cjent i jego problem. Ja jestem „poza konkur- sem”. A jakby nawet, to sam siebie nie po- trafię zoperować. Poza tym, jak stare polskie przysłowie mówi: „Szewc bez butów chodzi” (śmieje się).
Anna Burek
Page 1 |
Page 2 |
Page 3 |
Page 4 |
Page 5 |
Page 6 |
Page 7 |
Page 8 |
Page 9 |
Page 10 |
Page 11 |
Page 12 |
Page 13 |
Page 14 |
Page 15 |
Page 16 |
Page 17 |
Page 18 |
Page 19 |
Page 20 |
Page 21 |
Page 22 |
Page 23 |
Page 24 |
Page 25 |
Page 26 |
Page 27 |
Page 28 |
Page 29 |
Page 30 |
Page 31 |
Page 32 |
Page 33 |
Page 34 |
Page 35 |
Page 36 |
Page 37 |
Page 38 |
Page 39 |
Page 40