mowy dzieci. Po drugie, żeby wesprzeć dziecko najpierw w jednym języku, później w drugim, żeby miało szansę usłyszeć właściwą wer- sję językową i sobie ją przyswoić.
czyli nie taki logopeda straszny Wada wymowy to problem wielu dzieci, jednak u tych wychowywa- nych dwujęzycznie może być podwójną przeszkodą w rozwoju języ- kowym. Z dr Anną Mróz rozmawia Monika Sędzierska.
Tym razem porozmawiamy o dwujęzyczności w kontekście zdrowia. Co może utrudniać naukę języka u dzieci?
Nabywanie języka utrudniają różnego rodzaju wady anatomiczne, np. przykrótkie wędzidełko, to jest ta maleńka powięź pod językiem. Drugie wędzidełko znajduje się pod górną wargą. Jeżeli one są przykrótkie czy niewłaściwie wykształcone, język układa się w ser- duszko. To wygląda może słodko, ale jest to niewłaściwy rozwój. Przykrótkie wędzidełko sprawia dziecku problemy przy przełykaniu, przyjmowaniu stałych pokarmów, gryzieniu. Cała motoryka nie funk- cjonuje we właściwy sposób i w konsekwencji pojawiają się błędy wymowy. Często pomaga masaż, ale czasami niezbędna jest inter- wencja chirurgiczna. Warto się na to uwrażliwić. Również budowa całej jamy ustnej: języka, ust, policzków jest niezmiernie ważna. Wady powinny być wychwycone przez pediatrę, ale świadomi ro- dzice mogą wychwycić to dużo wcześniej. Jeżeli dziecko ma pro- blemy ze ssaniem piersi czy butelki - to jest pierwszy sygnał, że warto skontrolować pewne mechanizmy. Warto również pożegnać się ze smoczkiem. Smoczek powoduje destrukcyjne zmiany w jamie ustnej, które później uniemożliwiają właściwą artykulację. Przy czym należy uważać, żeby zamiana smoczka nie doprowadziła do tego, że dziecko zacznie ssać palec, bo powoduje on jeszcze głębsze zmiany w aparacie zębowym.
Co powinno nas zaniepokoić? Kiedy powinniśmy udać się z dzieckiem do logopedy?
Seplenienie nie jest właściwym stanem. Jeżeli dziecku akurat wypa- dają zęby mleczne to seplenienie jest naturalne, ale poza tym eta- pem warto mieć oczy i uszy otwarte i zasięgnąć porady specjalistki czy specjalisty. Również jeżeli dziecko po 4 roku życia nie wymawia głosek „r”, „sz”, „cz”, „dż” to powinniśmy udać się na konsultacje. Powinno nas zaniepokoić również, kiedy dziecko po 4 roku życia, wymawia „r” jako „j”. Jeżeli wymawia „r” jako „l” to nie ma większego powodu do obaw. Jest to zmiana rozwojowa i dziecko powinno to sobie samemu jakoś wypracować. Również jeżeli dziecko po 2 roku życia nadal skraca wyrazy. Na pierwszym etapie jest to normalne, że dziecko mówi tylko pół wyrazu, np. „wizor” zamiast „telewizor”, ale później powinno się to stabilizować i wymowa powinna być zbliżona do prawidłowej.
Mówimy tutaj o języku polskim, ale dla polskich rodziców mieszkających w Niemczech najważniejszy jest kontekst dwu- języczności. Jak wady wymowy wpływają u dzieci na dwu- i wie- lojęzyczność?
Stoję na stanowisku, że ma to ogromne znaczenie, bowiem dzie- ci nabywają dwa języki jednocześnie. Jest to podwójne wyzwanie. Nabywają podwójną wymowę, dwie melodyki języka, akcent, jak i struktury zdaniowe. Jeżeli tutaj pojawiają się wady anatomiczne czy problemy z wymową lub zbyt długo noszony smoczek, to warto sięgnąć po konsultacje, często terapię logopedyczną. Najpierw tylko w jednym języku, żeby wyjaśnić, co jest przyczyną niewłaściwej wy-
Dwujęzyczność na co dzień
Chciałabym odczarować wizytę u logopedy. Im wcześniej zacznie się terapię logopedyczną, tym lepsze są jej efekty. Jest to korzyst- niejsze także dla psychicznego rozwoju dziecka. Dziecko się tym zu- pełnie nie stresuje. Dziecko odbiera to jako miłą i przyjemną zabawę. Po 3 roku życia z pewnością warto się przyjrzeć jak wygląda rozwój dziecka pod względem językowym.
Gdzie rodzice w Berlinie, którzy wychowują dzieci dwujęzycz- nie, mogą zasięgnąć porad w tym zakresie?
Szeroką ofertę dla polskojęzycznych rodziców ma SprachCafé Po- lnisch - Polska Kafejka Językowa. W ramach projektu „Gelebte Mehrsprachigkeit” odbywają się zajęcia ze specjalistką ds. logopedii Martą Maciejak oraz seminaria z dwujęzyczności i inkluzji. Kafejka prowadzi również kilka grup językowych, prowadzonych przez spe- cjalistki z pedagogiki specjalnej i logopedii. W tej chwili na Pankow, Schönebergu i w Mitte. To jest również wspaniała okazja, żeby dzieci częściej obcowały także poza domem z językiem polskim.
Nie wikłajcie nas w politykę!
Z prof. Igorem Kąkolewskim – dyrektorem Centrum Badań Hi- storycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie rozmawia Maciej Wiśniewski.
Pracuje Pan w CBH PAN od czterech lat, zna Pan tę instytucję doskonale, a objął Pan jej kierownictwo we wrześniu po zakoń- czeniu pewnej epoki.
Tak. To jest moja nowa rola i jest to rola trudna. Trudna między inny- mi dlatego, że miałem znakomitego poprzednika. Prof. Robert Traba nie tylko stworzył Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie, ale i z sukcesem przez 12 lat realizował wielkie projekty badawcze. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o „Polsko-niemieckich miej- scach pamięci” – jednym z największych projektów w dziejach pol- skiej humanistyki na arenie międzynarodowej. W powstaniu monu- mentalnych dziewięciu tomów w języku polskim i niemieckim wzięło udział 117 naukowców z pięciu krajów europejskich.
Czy Pana poprzednik dał Panu jakieś rady na drogę?
Oczywiście rozmawialiśmy bardzo długo o tym, w jakim kierunku chciałbym poprowadzić CBH PAN. Mówilismy dużo o upowszech- nianiu wiedzy o historii Polski. Jednym z ważnych projektów, które realizujemy z naszymi niemieckimi partnerami, jest akademicki pod- ręcznik do historii Polski. Jego tytuł brzmi „Polska w historii europej- skiej”, w sumie będzie składał się z czterech tomów. To będzie na- jobszerniejszy podręcznik do nauczania historii Polski na poziomie akademickim nie tylko w języku niemieckim, ale w tzw. językach kon- gresowych. Ale naszym projektem flagowym, który od 2014 r. realizowałem w CBH PAN, jest polsko-niemiecki podręcznik do nauki historii w szkołach. Chciałbym, żebyśmy do 2020 r. zakończyli pracę nad tym podręcznikiem.
Czy jest on już wykorzystywany w szkołach?
Ten podręcznik jest w Polsce wykorzystywany testowo, co związane jest z reformą edukacji. Podręcznik wprowadzany jest obecnie do no- wego systemu, ponieważ jego głównym odbiorcą miały być gimnazja, a te, jak wiadomo, są wygaszane. W tej chwili podręcznik przecho- dzi przez kolejne recenzje Ministerstwa Edukacji Narodowej i ma być przeznaczony dla szkół podstawowych. Ten projekt jest swoistym ewenementem – cieszy się on wsparciem niezależnie pod tego, jaką ekipę rządzącą mamy w Polsce. To bardzo stabilne poparcie, które przekłada się również na wsparcie finanso- we. Jestem bardzo wdzięczny ludziom dobrej woli, którzy doceniają jego wartość dydaktyczną, ale również postrzegają podręcznik jako ważny miedzyrządowy projekt, który jest elementem integracji euro- pejskiej.
Jak łączyć pracę stricte naukową z potrzebą odpowiedzi na dys- kurs publiczny w relacjach polsko-niemieckich, zwłaszcza kiedy historia bardzo nad tymi relacjami obecnie ciąży?
Anna Mróz - rbb/Monika Sedzierska
Historia ciążyła nad tymi relacjami od wielu dziesięcioleci. W pewnym momencie – to był przełom lat 90. ubiegłego stulecia i początek obec- nego wieku – stosunki polsko-niemieckie weszły w wielu wymiarach w tak dobrą koniunkturę, że zaczęto wręcz mowić o banalności lub kiczu pojednania. Od kilku lat pojawiło się jednak wiele problemów, w związku z czym trzeba być uważnym, mieć wyczulone ucho na gło- sy w debatach i starać się prezentować głosy, które słychać w Polsce, na terenie Niemiec, zapraszając również do otwartych debat kolegów niemieckich.
KONTAKTY | 20 KONTAKTY |
Page 1 |
Page 2 |
Page 3 |
Page 4 |
Page 5 |
Page 6 |
Page 7 |
Page 8 |
Page 9 |
Page 10 |
Page 11 |
Page 12 |
Page 13 |
Page 14 |
Page 15 |
Page 16 |
Page 17 |
Page 18 |
Page 19 |
Page 20 |
Page 21 |
Page 22 |
Page 23 |
Page 24 |
Page 25 |
Page 26 |
Page 27 |
Page 28 |
Page 29 |
Page 30 |
Page 31 |
Page 32 |
Page 33 |
Page 34 |
Page 35 |
Page 36 |
Page 37 |
Page 38 |
Page 39 |
Page 40